Przed budynkiem stała moja Sidney . Nie wierzyłem własnym oczom . Zaparkowałem auto i wysiadłem z niego , zacząłem iść w stronę dziewczyn .
~ Perspektywa Sidney ~
Nareesha opowiadała nam właśnie co Siva zrobił kiedyś po pijaku gdy na parking wjechał jakiś samochód :
- O to nasz ! - powiedziała Nareesha i spojrzała na mnie - Sidney muszę ci coś powiedzieć , ja wiem kim jesteś , domyślałam się po wyglądzie i bransoletce a gdy John mi cie przedstawił byłam pewna . Nathan bardzo dużo mi o tobie opowiadał ona ma taką samą bransoletkę jak ty i nosi ją cały czas . On kocha jak wariat i ja nie mogę patrzeć jak on cierpi . Dlatego musiałam to zrobić ... - powiedziała a ja doznałam szoku
- Nareesha ... co ty zrobiłaś ? - spytałam ale ona nie musiała odpowiadać .
Po raz pierwszy od 6 miesięcy moje serce zaczęło bić jak oszalałe . Nathan szedł w moją stronę był tak samo zszokowany jak ja . Tylko on szedł w moją stronę a ja nie mogłam się ruszyć , patrzyłam w jego cudne oczy których widoku tak bardzo mi brakowało . Kątem oka zobaczyłam , że Nareesha i Kelsey odciągają ode mnie Jennę i coś jej szybko tłumaczą , w końcu Jenna odpuściła i wszystkie weszły z powrotem do budynku . Nathan podszedł do mnie i odgarnął mi niesforny kosmyk włosów który uwolnił się z misternie zrobionej fryzury . Zadrżałam gdy mnie dotknął , już zapomniałam jak bardzo działa na mnie jego dotyk . Spojrzał mi głęboko w oczy :
- Sidney ... ja przepraszam ... Wiem , że pewnie znalazłaś sobie kogoś .... - zaczął ale ja mu przerwałam
- Obiecałam ci , że zawsze będę twoja . I dotrzymałam obietnicy - powiedziałam i przytuliłam się do niego mocno i zaczęłam płakać .
Nie mogłam powstrzymać łez , to nie były smutne łzy tylko łzy radości . Dopiero w tej chwili dotarło do mnie jak bardzo go kocham i jak bardzo za nim tęskniłam . Nathan objął mnie mocno i uniósł mnie ponad ziemię :
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo za tobą tęskniłem - powiedział cicho gdy odstawił mnie na ziemie i spojrzał znowu w moje oczy
- Ja za tobą też ... - wyszeptałam
- Kocham cie i już nigdy cie zostawię - powiedział podnosząc moją rękę do swoich warg po czym pocałował ją . Uśmiechnęłam się a on pocałował mnie delikatnie w usta i w tej chwili usłyszałam pisk . Oderwaliśmy się zdziwieni od siebie i spojrzeliśmy na taras przed budynkiem . Stała tam cała czerwona Nareesha i Kelsey która ledwo dusiła śmiech . Zaśmiałam się a dziewczyny podeszły do nas :
- Przepraszam , że zepsułam wam taką chwile ale tak się ucieszyłam , że jesteście razem , że aż zapiszczałam - zawstydziła się Nareesha
- Nie ma sprawy - powiedział Nathan , cały czas mnie przytulał
- Boże jak wy słodko razem wyglądacie - powiedziała Kelsey
- To wy jedźcie a my idziemy na piwo . Tylko nie jedźcie do nas do hotelu bo tam będę chłopaki - powiedziała mulatka i razem od nas odeszły bez słowa pożegnania
- To gdzie jedziemy ? - spytał Nath słodko się uśmiechając
- Do mnie - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę w stronę samochodu .
Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy . Nathan co chwila na mnie spoglądał . W końcu dojechaliśmy i weszliśmy do mojego apartamentu . Siedliśmy na kanapie , on objął mnie ramieniem a ja przytuliłam się do jego klaty :
- Dużo się zmieniło przez te 6 miesięcy , jesteś modelką ? - spytał Nath
- Tak , rodzice mi to załatwili - odpowiedziałam
- A co nosisz na pokazach ? - spytał podejrzliwie a ja się uśmiechnęłam
- Ubrania albo stroje kąpielowe - powiedziałam
- Ale na tym byłaś w sukniach ślubnych - stwierdził
- Tak wyszło - odparłam a on złapał mnie za podbródek i uniósł moją głowę tak żebyśmy byli twarzą do siebie
- Przepraszam ale stęskniłem się za tym - mruknął i zaczął mnie całować .
Najpierw delikatnie a potem coraz zachłanniej , położył mnie delikatnie na kanapie a potem położył się na mnie . Całowaliśmy się dość długo ale zadzwonił telefon Nathana :
- Odbierz - powiedziałam gdy , ku jego niechęci , oderwałam się od niego
- Nie , niech spadają - mruknął i dalej mnie całował ale jego telefon nie dawał za wygraną .
W końcu zdenerwowany Nathan usiadł , odebrał i włączył na głośnik :
- Czego ?! - warknął
- Eiiii z szacunkiem do starszych - usłyszałam Jaya , był nawalony że aż miło
- Ta i co jeszcze ? Mów co chcesz bo nie mam czasu na pogawędki - niecierpliwił się Nath a ja siadłam mu na kolanach
- Uuuu a co takiego robisz , że nie masz czasu pogadać z wujkiem Jayem ? - spytał oburzony , Nathan zrobił minę mówiącą " Za co ? " a ja zaczęłam się śmiać
- A z kim ty tam jesteś ?! - krzyknął Jay
- Z Sidney - powiedział Nathan i uśmiechnął się do mnie zniewalająco
- Co ?! - krzyknął Jay - Chłopaki ! Sidney wróciła do Nathana !!! - zaczął się wydzierać a ja usłyszałam głos Maxa : " Trzeba to opić ! Tom , polej jeszcze ! "
- Dobra to ja kończę - mruknął Nathan
- No okey ja dzwoniłem tylko po to , żeby spytać czy ci się nudzi i w końcu do nas dołączysz ale coś czuje , że ci się nie nudzi - powiedział Jay i się rozłączył .
Zaczęliśmy się śmiać , stęskniłam się za wygłupami chłopaków . Nathan ziewnął :
- Spać ci się chce ? - spytałam troskliwie
- Trochę ... za dużo wrażeń jak na jeden dzień - powiedział przeciągając się a ja wstałam
- Chodź idziemy spać - powiedziałam wyciągając rękę do Nathana , uśmiechnął się promiennie .
Poszliśmy do mojej sypialni , ja wzięłam jeszcze prysznic a on rozebrał się do majtek i położył w moim łóżku . Gdy wykąpana wyszłam z łazienki moim oczom ukazał się słodko śpiący Nathan przytulony do poduszki . Uśmiechnęłam się i zrobiłam mu zdjęcie . Już chciałam kłaść się koło niego ale odezwał się mój głód nikotynowy . Poszłam do salonu i wyciągnęłam z torebki papierosy . Wzięłam jednego , zapalniczkę i wyszłam na balkon . Rozmyślałam o tym jak teraz będzie wyglądało moje życie gdy znów jest w nim Nathan . Na pewno będzie ono bardziej kolorowe . Zamyślona nie usłyszałam jak ktoś staje za mną :
- Ty palisz ?!
Boże drogi już myślałam , że go nie napiszę xd Zmieniałam go 3 razy ;p Ale jestem zadowolona z efektu ^^ Rozdział pisany przy IFY oraz Nicki Minaj feat Cassie " The Boys " ;D
Mam nadzieję , że się podoba wam ten rozdział tak jak mi ;] Witam na moim blogu Kubioczkę i Natalię Wośko ;* Wybaczcie , że dopiero teraz ale nie miałam wcześniej głowy to patrzenia na obserwatorów i wg xd
Kocham was dziewczęta i dziękuję za 17 668 wejść !!!
Jesteście cudowne ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
niedziela, 28 października 2012
czwartek, 25 października 2012
Rozdział 38 :]
~ Wracamy do Sidney ~
Jenna miała racje , gdy szłyśmy nocą ulicami Las Vegas oczy prawie wyszły mi z orbit . Było pięknie , te wszystkie światła i tłumy bawiących się ludzi . Coś niesamowitego . Jenna bardzo pilnie wywiązywała się ze swoich obowiązków , nie pozwoliła mi iść do kasyna bo jutro rano mam przymiarkę i muszę być rzeźka oraz wypoczęta . Do hotelu wróciłyśmy o 1 w nocy i prawie od razu położyłyśmy się spać . Mieszkałam w apartamencie więc Jenna spała w pokoju obok . Rano obudziła mnie właśnie ona . Ubrałam się w te ubrania i razem zeszłyśmy na śniadanie . Normalnie nie ubieram się na co dzień tak elegancko ale Jenna uprzedziła mnie , że John lubi eleganckie modelki . Po śniadaniu od razu pojechałyśmy do firmy na przymiarkę . Wszystko było idealne , jakby szyte na mnie . John był wniebowzięty tym jutrzejszym pokazem :
- Sidney jesteś wyjątkowa bo tylko tobie pozwoliłem założyć moje cudo - powiedział a miał na myśli oczywiście swoją najlepszą sukienkę
- Dziękuję John - uśmiechnęłam się .
Cały dzień spędziłam w firmie przymierzając sukienki a potem chodziłam w nich po wybiegu . Zaczęłam się zastanawiać dlaczego on wziął mnie jako modelkę , przecież jestem niska i mam ... normalne kobiece ciało . Dopiero wieczorem przy piwie Jenna wytłumaczyła mi dlaczego :
- John nie jest niski i chudy dlatego stwierdził , że jego ubrania będą dla kobiet o normalnych kształtach i różnych wzrostach . Ty jesteś niska i masz ładną figurę dlatego mu odpowiadasz - powiedziała .
Rano obudziłam się sama , Jenna właśnie weszła do pokoju aby mnie obudzić :
- Wstawaj , dziś wielki dzień ! - powiedziała radośnie
- Wiem już wstaje ! - odpowiedziałam równie radośnie .
Szybko odprawiałam poranną toaletę i założyłam te ciuchy . Po śniadaniu pojechałyśmy do firmy gdzie było jedno wielkie zamieszanie . Co chwila ktoś przechodził z sukniami w pokrowcach albo z butami . Wszędzie kręcili się oświetleniowcy i inni ludzie . Ja od razu poszłam do swojej garderoby . Potem poszłam na wybieg , przeszłam się kilka razy żeby wiedzieli jak ustawić światło a potem poszłam się szykować , na początek makijaż . Potem założyłam pierwszą sukienkę i siedziałam za kulisami razem z innymi modelkami . Nie wiedziałam , że tego wieczoru znowu zmieni się moje życie .
~ Perspektywa Nathana ~
Siedziałem na kanapie w pokoju hotelowym . Chłopaki poszli do kasyna i mimo ich próśb , żebym szedł z nimi , zostałem w hotelu . Nareesha i Kelsey kończyły się szykować :
- Nathan może pójdziesz z nami ? - spytała Nareesha
- Nie , dzięki - odpowiedziałem a Kelsey siadła koło mnie na kanapie
- Nathan nie możesz tak . Musisz normalnie żyć , na jednej dziewczynie życie się nie kończy . Jest mnóstwo dziewczyn , ona nie jest jedna na świecie - powiedziała a ja spojrzałem na nią w końcu
- Sidney dla mnie , jest jedyna . Na całym wszechświecie - dodałem i poszedłem do siebie .
Usłyszałem jak wychodzą a potem nastała cisza . Położyłem się na łóżku , wszedłem na twittera i zacząłem pisać z fankami . Tak spędziłem prawie cały wieczór .
~ Perspektywa Sidney ~
Zaczęło się , wyszłam na wybieg i byłam w swoim świecie . Przebrałam się 4 razy aż nadszedł czas na sukienkę wieczoru . Założyłam ją i wyszłam na wybieg . Potem oczywiście razem z innymi modelkami zostałyśmy na scenie i podziękowałyśmy Johnowi . Wiadomo potem chwila dla fotoreporterów no i własne zdjęcia . Następnie każda z nas przebrała się w swoje ubrania , ja założyłam to . John zorganizował bankiet po pokazie gdzie wstęp miała VIP - owska część widowni . Razem z Jenną udałam się do sali konferencyjnej gdzie odbywał się bankiet . W środku było dość dużo ludzi ale ja trzymałam się głównie z Johnem i Jenną . W pewnym momencie podeszły do nas jakieś dwie dziewczyny :
- Nareesha ! Jak miło cie widzieć ! - wykrzyknął radośnie John na widok ładnej brunetki
- Ciebie też John ! - powiedziała i uściskała go
- To Kelsey , dziewczyna jednego z kolegów Sivy a konkretnie Toma - powiedziała a ja zachłysnęłam się szampanem
- Miło mi . Nareesha poznaj proszę moją gwiazdę wieczoru , Sidney Roses - przedstawił mnie a Kelsey i Nareesha spojrzały po sobie znacząco
- Miło mi - uśmiechnęłam się i uściskałam z nimi rękę
- John możemy cie na chwilę przeprosić ? Chciałybyśmy pogratulować Sidney udanego pokazu - powiedziała Nareesha a John skinął głową i odszedł , na szczęście Jenna została
- Sidney ja jestem ... - zaczęła ale ja przerwałam
- Wiem kim jesteś Nareesha - powiedziałam z uśmiechem
- Skoro wiesz to może pojedziesz z nami do klubu po świętować ? - spytała a ja spojrzałam na Jennę , skinęła ze śmiechem głową .
Zeszłyśmy przed budynek a Nareesha wyjęła telefon :
- Wszystkie panie piją , nawet ochroniarki - zaznaczyła gdy Jenna chciała coś powiedzieć
- No weź , raz ci nie zaszkodzi - poklepałam ją po plecach , śmiejąc się czekałyśmy aż kierowca po którego zadzwoniła Nareesha przyjedzie .
~ Perspektywa Nathana ~
Siedziałem nad laptopem gdy nagle zadzwonił mój telefon . Nareesha :
- Przyjedziesz po nas ? - spytała , słyszałem w tle śmiechy jakiś dziewczyn
- Tak , jasne . A gdzie jesteście ? - spytałem a ona wytłumaczyła mi gdzie mam jechać . Wsiadłem do auta i ruszyłem . Gdy dojechałem i zobaczyłem z kim stoją dziewczyny , nie wierzyłem własnym oczom .
No i jest ;p Wybaczcie , że tyle razy zmieniałam perspektywę ale nie potrafiłam inaczej tego przedstawić xd Mam nadzieję , że nie było problemu ze zrozumieniem ;p jak coś to piszcie ;D Pewnie domyślacie się co będzie dalej więc spytam : Zadowolone że się spotkają ? ;>
Piszcie , czekam na wasze komentarze ^^
Ten rozdział ze specjalną dedykacją dla mojej Martynki - " bo chce być oznaczona na takim zaistym rozdziale " xd Uwielbiam cie mój TY ;)
Kocham was laski ♥♥♥♥♥♥
Jenna miała racje , gdy szłyśmy nocą ulicami Las Vegas oczy prawie wyszły mi z orbit . Było pięknie , te wszystkie światła i tłumy bawiących się ludzi . Coś niesamowitego . Jenna bardzo pilnie wywiązywała się ze swoich obowiązków , nie pozwoliła mi iść do kasyna bo jutro rano mam przymiarkę i muszę być rzeźka oraz wypoczęta . Do hotelu wróciłyśmy o 1 w nocy i prawie od razu położyłyśmy się spać . Mieszkałam w apartamencie więc Jenna spała w pokoju obok . Rano obudziła mnie właśnie ona . Ubrałam się w te ubrania i razem zeszłyśmy na śniadanie . Normalnie nie ubieram się na co dzień tak elegancko ale Jenna uprzedziła mnie , że John lubi eleganckie modelki . Po śniadaniu od razu pojechałyśmy do firmy na przymiarkę . Wszystko było idealne , jakby szyte na mnie . John był wniebowzięty tym jutrzejszym pokazem :
- Sidney jesteś wyjątkowa bo tylko tobie pozwoliłem założyć moje cudo - powiedział a miał na myśli oczywiście swoją najlepszą sukienkę
- Dziękuję John - uśmiechnęłam się .
Cały dzień spędziłam w firmie przymierzając sukienki a potem chodziłam w nich po wybiegu . Zaczęłam się zastanawiać dlaczego on wziął mnie jako modelkę , przecież jestem niska i mam ... normalne kobiece ciało . Dopiero wieczorem przy piwie Jenna wytłumaczyła mi dlaczego :
- John nie jest niski i chudy dlatego stwierdził , że jego ubrania będą dla kobiet o normalnych kształtach i różnych wzrostach . Ty jesteś niska i masz ładną figurę dlatego mu odpowiadasz - powiedziała .
Rano obudziłam się sama , Jenna właśnie weszła do pokoju aby mnie obudzić :
- Wstawaj , dziś wielki dzień ! - powiedziała radośnie
- Wiem już wstaje ! - odpowiedziałam równie radośnie .
Szybko odprawiałam poranną toaletę i założyłam te ciuchy . Po śniadaniu pojechałyśmy do firmy gdzie było jedno wielkie zamieszanie . Co chwila ktoś przechodził z sukniami w pokrowcach albo z butami . Wszędzie kręcili się oświetleniowcy i inni ludzie . Ja od razu poszłam do swojej garderoby . Potem poszłam na wybieg , przeszłam się kilka razy żeby wiedzieli jak ustawić światło a potem poszłam się szykować , na początek makijaż . Potem założyłam pierwszą sukienkę i siedziałam za kulisami razem z innymi modelkami . Nie wiedziałam , że tego wieczoru znowu zmieni się moje życie .
~ Perspektywa Nathana ~
Siedziałem na kanapie w pokoju hotelowym . Chłopaki poszli do kasyna i mimo ich próśb , żebym szedł z nimi , zostałem w hotelu . Nareesha i Kelsey kończyły się szykować :
- Nathan może pójdziesz z nami ? - spytała Nareesha
- Nie , dzięki - odpowiedziałem a Kelsey siadła koło mnie na kanapie
- Nathan nie możesz tak . Musisz normalnie żyć , na jednej dziewczynie życie się nie kończy . Jest mnóstwo dziewczyn , ona nie jest jedna na świecie - powiedziała a ja spojrzałem na nią w końcu
- Sidney dla mnie , jest jedyna . Na całym wszechświecie - dodałem i poszedłem do siebie .
Usłyszałem jak wychodzą a potem nastała cisza . Położyłem się na łóżku , wszedłem na twittera i zacząłem pisać z fankami . Tak spędziłem prawie cały wieczór .
~ Perspektywa Sidney ~
Zaczęło się , wyszłam na wybieg i byłam w swoim świecie . Przebrałam się 4 razy aż nadszedł czas na sukienkę wieczoru . Założyłam ją i wyszłam na wybieg . Potem oczywiście razem z innymi modelkami zostałyśmy na scenie i podziękowałyśmy Johnowi . Wiadomo potem chwila dla fotoreporterów no i własne zdjęcia . Następnie każda z nas przebrała się w swoje ubrania , ja założyłam to . John zorganizował bankiet po pokazie gdzie wstęp miała VIP - owska część widowni . Razem z Jenną udałam się do sali konferencyjnej gdzie odbywał się bankiet . W środku było dość dużo ludzi ale ja trzymałam się głównie z Johnem i Jenną . W pewnym momencie podeszły do nas jakieś dwie dziewczyny :
- Nareesha ! Jak miło cie widzieć ! - wykrzyknął radośnie John na widok ładnej brunetki
- Ciebie też John ! - powiedziała i uściskała go
- To Kelsey , dziewczyna jednego z kolegów Sivy a konkretnie Toma - powiedziała a ja zachłysnęłam się szampanem
- Miło mi . Nareesha poznaj proszę moją gwiazdę wieczoru , Sidney Roses - przedstawił mnie a Kelsey i Nareesha spojrzały po sobie znacząco
- Miło mi - uśmiechnęłam się i uściskałam z nimi rękę
- John możemy cie na chwilę przeprosić ? Chciałybyśmy pogratulować Sidney udanego pokazu - powiedziała Nareesha a John skinął głową i odszedł , na szczęście Jenna została
- Sidney ja jestem ... - zaczęła ale ja przerwałam
- Wiem kim jesteś Nareesha - powiedziałam z uśmiechem
- Skoro wiesz to może pojedziesz z nami do klubu po świętować ? - spytała a ja spojrzałam na Jennę , skinęła ze śmiechem głową .
Zeszłyśmy przed budynek a Nareesha wyjęła telefon :
- Wszystkie panie piją , nawet ochroniarki - zaznaczyła gdy Jenna chciała coś powiedzieć
- No weź , raz ci nie zaszkodzi - poklepałam ją po plecach , śmiejąc się czekałyśmy aż kierowca po którego zadzwoniła Nareesha przyjedzie .
~ Perspektywa Nathana ~
Siedziałem nad laptopem gdy nagle zadzwonił mój telefon . Nareesha :
- Przyjedziesz po nas ? - spytała , słyszałem w tle śmiechy jakiś dziewczyn
- Tak , jasne . A gdzie jesteście ? - spytałem a ona wytłumaczyła mi gdzie mam jechać . Wsiadłem do auta i ruszyłem . Gdy dojechałem i zobaczyłem z kim stoją dziewczyny , nie wierzyłem własnym oczom .
No i jest ;p Wybaczcie , że tyle razy zmieniałam perspektywę ale nie potrafiłam inaczej tego przedstawić xd Mam nadzieję , że nie było problemu ze zrozumieniem ;p jak coś to piszcie ;D Pewnie domyślacie się co będzie dalej więc spytam : Zadowolone że się spotkają ? ;>
Piszcie , czekam na wasze komentarze ^^
Ten rozdział ze specjalną dedykacją dla mojej Martynki - " bo chce być oznaczona na takim zaistym rozdziale " xd Uwielbiam cie mój TY ;)
Kocham was laski ♥♥♥♥♥♥
niedziela, 21 października 2012
Rozdział 37 :]
5 miesięcy później
Przez ostatnie miesiące moje wyjścia na imprezy , na przyjęcia i na wszelkiego typu wyjścia do ludzi zmalały do minimum . Dzięki znajomością rodziców dostałam parce jako modelka . W jakiś firmach odzieżowych albo ze strojami kąpielowymi . Rose i Lily nie utrzymują ze mną zbytnio bliskiego kontaktu przez moją prace , no i przez to , że nigdzie nie wychodzę . Mój nałóg nikotynowy niestety nie zniknął wręcz przeciwnie , co prawda jedna paczka wystarcza mi na dwa , trzy dni ale to i tak nałóg . Przez pierwszy miesiąc myślałam , że zapomnę . Nawet tak bardzo nie tęskniłam , tak przynajmniej mi się wydawało . W drugim miesiącu było źle , a w trzecim przynajmniej 3 razy w tygodniu już prawie do niego zadzwoniłam . Po 4 miesiącach zaczęłam chodzić w jego ubraniach i powiesiłam wszędzie nasze zdjęcia i w ogóle wszystko co było z nim związane . Nathan wyraźnie też tęsknił , jego tweety mówiły same za siebie . Odliczał nawet dni do powrotu do Anglii co z jednej strony mnie cieszyło , a z drugiej smuciło .
Rano jak zwykle wstałam , odprawiłam poranną toaletę i ubrałam się . Zjadłam śniadanie i pojechałam do firmy . Weszłam do pokoju szefa i od razu dostałam kawę od jego asystentki :
- Dzięki , Mercy - powiedziałam .
Nie wiem czy to jej imię czy ksywa ale tak mówi do niej Szef więc ja też . Marco ( Maru jesteś w moim opo xd ) siedział przy biurku :
- Cześć Sidney, usiądź - rzucił więc zrobiłam co kazał
Wyciągnął jakąś teczkę z napisem " Sidney " i podał mi ją . Otworzyłam teczkę a w środku znalazłam projekty ... sukienek ślubnych . Były piękne . Spojrzałam pytająco na Marco , cały czas się uśmiechałam bo zawsze chciałam zobaczyć się w takiej wielkiej sukni :
- Załatwiłem ci to - powiedział uśmiechnięty a ja aż uściskałam go z radości
- To kiedy będą te cudeńka ? - spytałam
- Za 2 dni jest pokaz , potem będzie sesja do katalogu i magazynu więc przez około tydzień albo półtorej będziesz tam - powiedział wstając po czym podszedł do jakieś szuflady i zaczął w niej gmerać
- A gdzie to będzie ? - spytałam po czym zaczęłam pić kawę
- W Las Vegas - powiedział a ja zaczęłam się krztusić
- Co ?!
- No tak . Zabieraj teczkę i idź do domu się pakować bo lecisz tam jutro popołudniu - powiedział i wyszedł z biura .
Lekko oszołomiona z zieloną teczką w ręku wyszłam przed firmę a potem siadłam za kierownicą swojego auta , siedziałam tak nie wiem ile . "Lece do Las Vegas . Nathan będzie w Vegas za 2 dni . A co jeśli go spotkam ? Nie to nie możliwe , przecież to miasto jest ogromne . Prawdopodobieństwo , że go spotkam wynosi 1 : 10000 . " Ogarnęłam się i pojechałam do domu . Skąd wiedziałam o Nathanie ? Naturalnie od taty . W domu powiedziałam wszystko mamie i poszłam się pakować co trochę mi zajęło .
Rano pożegnałam się z mamą i wsiadłam do limuzyny która czekał na mnie przed domem . Byłam ubrana w szare dresy , koszulkę i czapkę Nathana oraz Conversy . Załatwiłam w firmie potrzebne rzeczy i pojechałam na lotnisko . Po dość szybkiej odprawie wsiadłam do samolotu . Lot minął mi zaskakująco miło i szybko . Z lotniska odebrała mnie bardzo miła pracownica firmy gdzie miałam być modelką . Po drodze pokazywała mi ciekawsze budowle Las Vegas , całą drogę pokonałam z nosem przy szybie . Miasto było piękne :
- Jak tu cudownie ...- powiedziałam a Jinny się zaśmiała
- W takim razie nocą oczy ci wyjdą z orbit - powiedziała uśmiechnięta .
W firmie przywitał mnie osobiście projektant sukienek . Od razu mi je pokazał , były naprawdę niesamowite . Ustaliliśmy , że jutro z samego rana przyjdę na przymiarkę . Miałam wyjść w 5 sukienkach w tym "głównej" sukience , która miała być wisienką na torcie w karierze Johna Viaviano ( wymyślona postać ) . Jenny zawiozła mnie do hotelu , okazało się , że jest ona moją ... ochroniarką i kierowcą . W hotelu zadzwoniłam do mamy i pogadałam z nią trochę , potem razem z Jenny poszłam zobaczyć Las Vegas nocą .
~ Mniej więcej w tym samym czasie w samolocie ( perspektywa Nathana ) ~
Patrzyłem za okno i po raz kolejny pomyślałem o Sidney . Ciekawe co teraz robi ? Nie mogę tego sprawdzić bo usunęła mi swój numer tak jak i chłopakom . Facebook i twitter też nic mi nie daje bo nie wchodzi na niego , tak przynajmniej mi się wydaje . Nagle usłyszałem podniecony głos Nareeshy :
- Kelsey zobacz ! Za 2 dni będzie pokaz sukien ślubnych Johna Viaviano ! - krzyknęła podniecona , tak Tom znalazł sobie dziewczynę
- Ooo ! Musimy iść ! - odpowiedziała jej równie radośnie , Siva i Tom spojrzeli na nie zdziwieni
- A po co tam idziecie ? - spytał Siva
- No może wybiorę sobie suknie na nasz ślub . Idziecie z nami ? - powiedziała Nareesha a Siva załamał ręce i pokręcił przecząco głową
- Przynajmniej nie będą się nudzić jak nas nie będzie albo jak nie będą mogły z nami gdzieś iść . Od razu mówię ja z wami tam nie pójdę - stwierdził Tom
- Nathan może ty ? - spytała Kelsey
- Nie , dzięki . Po co niby mam tam iść ? To strata czasu - mruknąłem i dalej patrzyłem za okno
- Ciągle o niej myśli prawda ? - usłyszałem szept Kels do Nareeshy ale udałem że nie słyszałem
- Tak . Zakochał się w niej na zabój . Szkoda , że tak wyszło , chciałabym mu jakoś pomóc . Jak tylko spotkam tą całą Sidney to zapakuje ją do torebki i mu przyniosę bo nie mogę patrzeć jak on się marnuje - powiedziała cicho Nareesha a ja uśmiechnąłem się pod nosem i założyłem słuchawki na uszy . Po raz kolejny zacząłem oglądać nasze wspólne zdjęcia na telefonie .
Dobra .... sory . Przepraszam że tak długo nie dodałam nic nowego ale naprawdę nie miałam czasu ;/ . Wybaczcie ;* Mam nadzieje , że nie jest tak tragicznie jak mi się wydaje -,- Ten rozdział ze specjalną dedykacją dla :
~ Martynki - za naszą wizytę w galerii i kinie xd czekam na kolejny wyjazd ;)
~ Mojej wspaniałej mamy Chrzestnej - dziękuje ci za wszystko ;*
Nie wiem kiedy dodam następny rozdział ale postaram się to zrobić już nie długo ;]
Kocham was dziewczęta , dziękuję za wszystkie komentarze i wejścia <3333
Przez ostatnie miesiące moje wyjścia na imprezy , na przyjęcia i na wszelkiego typu wyjścia do ludzi zmalały do minimum . Dzięki znajomością rodziców dostałam parce jako modelka . W jakiś firmach odzieżowych albo ze strojami kąpielowymi . Rose i Lily nie utrzymują ze mną zbytnio bliskiego kontaktu przez moją prace , no i przez to , że nigdzie nie wychodzę . Mój nałóg nikotynowy niestety nie zniknął wręcz przeciwnie , co prawda jedna paczka wystarcza mi na dwa , trzy dni ale to i tak nałóg . Przez pierwszy miesiąc myślałam , że zapomnę . Nawet tak bardzo nie tęskniłam , tak przynajmniej mi się wydawało . W drugim miesiącu było źle , a w trzecim przynajmniej 3 razy w tygodniu już prawie do niego zadzwoniłam . Po 4 miesiącach zaczęłam chodzić w jego ubraniach i powiesiłam wszędzie nasze zdjęcia i w ogóle wszystko co było z nim związane . Nathan wyraźnie też tęsknił , jego tweety mówiły same za siebie . Odliczał nawet dni do powrotu do Anglii co z jednej strony mnie cieszyło , a z drugiej smuciło .
Rano jak zwykle wstałam , odprawiłam poranną toaletę i ubrałam się . Zjadłam śniadanie i pojechałam do firmy . Weszłam do pokoju szefa i od razu dostałam kawę od jego asystentki :
- Dzięki , Mercy - powiedziałam .
Nie wiem czy to jej imię czy ksywa ale tak mówi do niej Szef więc ja też . Marco ( Maru jesteś w moim opo xd ) siedział przy biurku :
- Cześć Sidney, usiądź - rzucił więc zrobiłam co kazał
Wyciągnął jakąś teczkę z napisem " Sidney " i podał mi ją . Otworzyłam teczkę a w środku znalazłam projekty ... sukienek ślubnych . Były piękne . Spojrzałam pytająco na Marco , cały czas się uśmiechałam bo zawsze chciałam zobaczyć się w takiej wielkiej sukni :
- Załatwiłem ci to - powiedział uśmiechnięty a ja aż uściskałam go z radości
- To kiedy będą te cudeńka ? - spytałam
- Za 2 dni jest pokaz , potem będzie sesja do katalogu i magazynu więc przez około tydzień albo półtorej będziesz tam - powiedział wstając po czym podszedł do jakieś szuflady i zaczął w niej gmerać
- A gdzie to będzie ? - spytałam po czym zaczęłam pić kawę
- W Las Vegas - powiedział a ja zaczęłam się krztusić
- Co ?!
- No tak . Zabieraj teczkę i idź do domu się pakować bo lecisz tam jutro popołudniu - powiedział i wyszedł z biura .
Lekko oszołomiona z zieloną teczką w ręku wyszłam przed firmę a potem siadłam za kierownicą swojego auta , siedziałam tak nie wiem ile . "Lece do Las Vegas . Nathan będzie w Vegas za 2 dni . A co jeśli go spotkam ? Nie to nie możliwe , przecież to miasto jest ogromne . Prawdopodobieństwo , że go spotkam wynosi 1 : 10000 . " Ogarnęłam się i pojechałam do domu . Skąd wiedziałam o Nathanie ? Naturalnie od taty . W domu powiedziałam wszystko mamie i poszłam się pakować co trochę mi zajęło .
Rano pożegnałam się z mamą i wsiadłam do limuzyny która czekał na mnie przed domem . Byłam ubrana w szare dresy , koszulkę i czapkę Nathana oraz Conversy . Załatwiłam w firmie potrzebne rzeczy i pojechałam na lotnisko . Po dość szybkiej odprawie wsiadłam do samolotu . Lot minął mi zaskakująco miło i szybko . Z lotniska odebrała mnie bardzo miła pracownica firmy gdzie miałam być modelką . Po drodze pokazywała mi ciekawsze budowle Las Vegas , całą drogę pokonałam z nosem przy szybie . Miasto było piękne :
- Jak tu cudownie ...- powiedziałam a Jinny się zaśmiała
- W takim razie nocą oczy ci wyjdą z orbit - powiedziała uśmiechnięta .
W firmie przywitał mnie osobiście projektant sukienek . Od razu mi je pokazał , były naprawdę niesamowite . Ustaliliśmy , że jutro z samego rana przyjdę na przymiarkę . Miałam wyjść w 5 sukienkach w tym "głównej" sukience , która miała być wisienką na torcie w karierze Johna Viaviano ( wymyślona postać ) . Jenny zawiozła mnie do hotelu , okazało się , że jest ona moją ... ochroniarką i kierowcą . W hotelu zadzwoniłam do mamy i pogadałam z nią trochę , potem razem z Jenny poszłam zobaczyć Las Vegas nocą .
~ Mniej więcej w tym samym czasie w samolocie ( perspektywa Nathana ) ~
Patrzyłem za okno i po raz kolejny pomyślałem o Sidney . Ciekawe co teraz robi ? Nie mogę tego sprawdzić bo usunęła mi swój numer tak jak i chłopakom . Facebook i twitter też nic mi nie daje bo nie wchodzi na niego , tak przynajmniej mi się wydaje . Nagle usłyszałem podniecony głos Nareeshy :
- Kelsey zobacz ! Za 2 dni będzie pokaz sukien ślubnych Johna Viaviano ! - krzyknęła podniecona , tak Tom znalazł sobie dziewczynę
- Ooo ! Musimy iść ! - odpowiedziała jej równie radośnie , Siva i Tom spojrzeli na nie zdziwieni
- A po co tam idziecie ? - spytał Siva
- No może wybiorę sobie suknie na nasz ślub . Idziecie z nami ? - powiedziała Nareesha a Siva załamał ręce i pokręcił przecząco głową
- Przynajmniej nie będą się nudzić jak nas nie będzie albo jak nie będą mogły z nami gdzieś iść . Od razu mówię ja z wami tam nie pójdę - stwierdził Tom
- Nathan może ty ? - spytała Kelsey
- Nie , dzięki . Po co niby mam tam iść ? To strata czasu - mruknąłem i dalej patrzyłem za okno
- Ciągle o niej myśli prawda ? - usłyszałem szept Kels do Nareeshy ale udałem że nie słyszałem
- Tak . Zakochał się w niej na zabój . Szkoda , że tak wyszło , chciałabym mu jakoś pomóc . Jak tylko spotkam tą całą Sidney to zapakuje ją do torebki i mu przyniosę bo nie mogę patrzeć jak on się marnuje - powiedziała cicho Nareesha a ja uśmiechnąłem się pod nosem i założyłem słuchawki na uszy . Po raz kolejny zacząłem oglądać nasze wspólne zdjęcia na telefonie .
Dobra .... sory . Przepraszam że tak długo nie dodałam nic nowego ale naprawdę nie miałam czasu ;/ . Wybaczcie ;* Mam nadzieje , że nie jest tak tragicznie jak mi się wydaje -,- Ten rozdział ze specjalną dedykacją dla :
~ Martynki - za naszą wizytę w galerii i kinie xd czekam na kolejny wyjazd ;)
~ Mojej wspaniałej mamy Chrzestnej - dziękuje ci za wszystko ;*
Nie wiem kiedy dodam następny rozdział ale postaram się to zrobić już nie długo ;]
Kocham was dziewczęta , dziękuję za wszystkie komentarze i wejścia <3333
wtorek, 16 października 2012
Rozdział 36 :]
Rano wstałam i poszłam się ubrać . Założyłam te ubrania i odprawiłam poranną toaletę . Wstałam z wielkim trudem i nie mogłam uwierzyć , że Nathan dzisiaj wyjeżdża . Zeszłam na dół gdzie zastałam Maxa , Jaya i Sivę . Nie musiałam nic mówić , Jay po prostu do mnie poszedł i mnie przytulił :
- Trzymaj się mała - powiedział trzymając mnie w powietrzu
- Postaram się ... - powiedziałam z lekkim uśmiechem a on postawił mnie na ziemi .
Jay pocałował mnie w czoło i odsunął się . Max podniósł mnie tak samo jak Jay :
- Bądź grzeczna - zaśmiał się a ja razem z nim .
Potem na ręce wziął mnie Siva , który powiedział mi na ucho żebym się nie przejmowała bo wszystko na pewno będzie dobrze . Gdy już się z nimi pożegnałam poszłam do taty żeby z nim także się pożegnać . Chłopaki zaczęli pakować swoje walizki do auta a ja razem z rodzicami wyszłam na podjazd . Wszyscy byli czymś zajęci więc przez chwilę stałam sama . Nathan to zauważył i zaczął iść w moją stronę . " Uciekaj " przeszło mi przez myśl ale nie mogłam się ruszyć . Myślałam , że zacznie mi mówić jakieś smenty , które i tak niczego nie zmienią ale on podszedł do mnie , pocałował mnie w policzek a ja spuściłam wzrok :
- Kocham cie i ten wyjazd niczego nie zmieni - powiedział cicho i przytulił mnie .
Już miałam go objąć i wykrzyczeć jak bardzo go kocham ale ... nie potrafiłam . Odepchnęłam go lekko a on zrezygnowany w końcu ode mnie odszedł . Reszta chłopaków popatrzyła na nas ze smutkiem . Wszyscy pomachali mi na pożegnanie i wsiedli do limuzyny . Ze łzami w oczach patrzyłam jak Nathan patrzy na mnie przez tylną szybę samochodu . Gdy znikli za zakrętem bez słowa minęłam moją mamę i poszłam na górę . Wzięłam torebkę , jakieś pieniądze , kurtkę i zeszłam na dół . Mama siedziała na kanapie w salonie i pisała coś w papierach :
- Mamo , idę się przejść - rzuciłam zakładając apaszkę
- Dobrze tylko bez głupstw - ostrzegła mnie mama
- Za późno - mruknęłam sama do siebie i wyszłam .
Postanowiłam przejść się po parku ale szybko tego pożałowałam . Po drodze do niego minęłam chyba z pięć par trzymających się za ręce , takich szczęśliwych . W parku było jeszcze gorzej . Przypomniała mi się randka z Tomem , cała ta sytuacja z Lisey i moja randka z Nathanem . Przechodziłam koło fontanny i zaczęłam dusić szloch . Siadłam na jej krawędzi i rozpłakałam się na dobre . Posiedziałam tam z 10 minut , postanowiłam iść do sklepu . Kupiłam sobie dwa piwa i paczkę papierosów . Nie paliłam ale zawsze gdy byłam bardzo smutna paliłam po 2 , 3 fajki . Otworzyłam piwo i zapaliłam fajkę . Szłam tak do domu nie bacząc na nic . Ku mojemu "szczęściu " w oddali zobaczyłam ... Conora . " Tylko nie on " pomyślałam ale nie mogłam uciec bo zauważył mnie i zaczął iść w moją stronę . Gdy zobaczył w mojej jednej ręce papierosa i w drugiej piwo zrobił wielkie oczy :
- Zły moment ? - spytał patrząc znacząco na to co trzymałam w rękach
- Bardzo zły - mruknęłam i wzięłam dużego łyka opróżniając do końca puszkę , wyrzuciłam ją do kosza
- Gdzie masz Nathana ? - spytał , to było zwykłe , logiczne pytanie a sprawiło , że znów miałam ochotę płakać
- Teraz ? W samolocie , leci do Stanów - powiedziałam i dostrzegłam w jego oczach cień radości
- Szkoda a na ile tam pojechał ? - spytał wyraźnie zadowolony mimo próby zachowania neutralnej miny
- Na pół roku , a teraz spadaj bo nie mam ochoty na rozmowę z tobą - warknęłam i wyminęłam go . Nawet nie zaczął mnie gonić , co mnie bardzo ucieszyło . Wyrzuciłam peta i weszłam do domu . Mama dalej siedziała przed telewizorem tylko teraz trzymała w jednej ręce kubek a w drugiej chusteczkę , oglądała jakiś film :
- Już jesteś ? - spytała po czym wysmarkała nos
- Tak , jestem . Idę do siebie - bąknęłam i pognałam do pokoju .
Weszłam na facebooka i twittera , na tablicy ukazał mi się post Nathana :
" Nie chce mi się żyć . Cały mój świat jest na drugiej stronie półkuli .... "
Nie wiem czy przez to piwo nie odczuwałam żadnych uczuć czy po prostu przestało mnie to obchodzić ale ten wpis nie zrobił na mnie wrażenia . Wyłączyłam komputer i poszłam się wykąpać . Ledwo przyłożyłam głowę do poduszki i usnęłam .
Rano obudziłam się z lekkim bylem głowy . Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju spojrzałam za okno , niebo było szare i padał deszcz . Potem mój wzrok mimowolnie podążył na szafę gdzie schowałam wszystko związane z Nathanem . Podkuliłam nogi pod brodę i objęłam je rękami . " Musisz się przyzwyczaić . Tak będzie wyglądało teraz twoje życie " pomyślałam .
No dobra coś napisałam xd
Moja reakcja na teledysk do IFY jest następująca .... Boże Drogi jak można być tak cudownym ?!! Tylko Nathan mnie trochę wkurwił z tą blondyną -,-
Ten rozdział to KONIEC PIERWSZEJ CZĘŚCI ale spoko jest jeszcze druga ;D
Rozdział z dedykacją dla wszystkich czytelników ;***
Kocham was dziewczęta ♥♥♥♥♥♥♥♥
- Trzymaj się mała - powiedział trzymając mnie w powietrzu
- Postaram się ... - powiedziałam z lekkim uśmiechem a on postawił mnie na ziemi .
Jay pocałował mnie w czoło i odsunął się . Max podniósł mnie tak samo jak Jay :
- Bądź grzeczna - zaśmiał się a ja razem z nim .
Potem na ręce wziął mnie Siva , który powiedział mi na ucho żebym się nie przejmowała bo wszystko na pewno będzie dobrze . Gdy już się z nimi pożegnałam poszłam do taty żeby z nim także się pożegnać . Chłopaki zaczęli pakować swoje walizki do auta a ja razem z rodzicami wyszłam na podjazd . Wszyscy byli czymś zajęci więc przez chwilę stałam sama . Nathan to zauważył i zaczął iść w moją stronę . " Uciekaj " przeszło mi przez myśl ale nie mogłam się ruszyć . Myślałam , że zacznie mi mówić jakieś smenty , które i tak niczego nie zmienią ale on podszedł do mnie , pocałował mnie w policzek a ja spuściłam wzrok :
- Kocham cie i ten wyjazd niczego nie zmieni - powiedział cicho i przytulił mnie .
Już miałam go objąć i wykrzyczeć jak bardzo go kocham ale ... nie potrafiłam . Odepchnęłam go lekko a on zrezygnowany w końcu ode mnie odszedł . Reszta chłopaków popatrzyła na nas ze smutkiem . Wszyscy pomachali mi na pożegnanie i wsiedli do limuzyny . Ze łzami w oczach patrzyłam jak Nathan patrzy na mnie przez tylną szybę samochodu . Gdy znikli za zakrętem bez słowa minęłam moją mamę i poszłam na górę . Wzięłam torebkę , jakieś pieniądze , kurtkę i zeszłam na dół . Mama siedziała na kanapie w salonie i pisała coś w papierach :
- Mamo , idę się przejść - rzuciłam zakładając apaszkę
- Dobrze tylko bez głupstw - ostrzegła mnie mama
- Za późno - mruknęłam sama do siebie i wyszłam .
Postanowiłam przejść się po parku ale szybko tego pożałowałam . Po drodze do niego minęłam chyba z pięć par trzymających się za ręce , takich szczęśliwych . W parku było jeszcze gorzej . Przypomniała mi się randka z Tomem , cała ta sytuacja z Lisey i moja randka z Nathanem . Przechodziłam koło fontanny i zaczęłam dusić szloch . Siadłam na jej krawędzi i rozpłakałam się na dobre . Posiedziałam tam z 10 minut , postanowiłam iść do sklepu . Kupiłam sobie dwa piwa i paczkę papierosów . Nie paliłam ale zawsze gdy byłam bardzo smutna paliłam po 2 , 3 fajki . Otworzyłam piwo i zapaliłam fajkę . Szłam tak do domu nie bacząc na nic . Ku mojemu "szczęściu " w oddali zobaczyłam ... Conora . " Tylko nie on " pomyślałam ale nie mogłam uciec bo zauważył mnie i zaczął iść w moją stronę . Gdy zobaczył w mojej jednej ręce papierosa i w drugiej piwo zrobił wielkie oczy :
- Zły moment ? - spytał patrząc znacząco na to co trzymałam w rękach
- Bardzo zły - mruknęłam i wzięłam dużego łyka opróżniając do końca puszkę , wyrzuciłam ją do kosza
- Gdzie masz Nathana ? - spytał , to było zwykłe , logiczne pytanie a sprawiło , że znów miałam ochotę płakać
- Teraz ? W samolocie , leci do Stanów - powiedziałam i dostrzegłam w jego oczach cień radości
- Szkoda a na ile tam pojechał ? - spytał wyraźnie zadowolony mimo próby zachowania neutralnej miny
- Na pół roku , a teraz spadaj bo nie mam ochoty na rozmowę z tobą - warknęłam i wyminęłam go . Nawet nie zaczął mnie gonić , co mnie bardzo ucieszyło . Wyrzuciłam peta i weszłam do domu . Mama dalej siedziała przed telewizorem tylko teraz trzymała w jednej ręce kubek a w drugiej chusteczkę , oglądała jakiś film :
- Już jesteś ? - spytała po czym wysmarkała nos
- Tak , jestem . Idę do siebie - bąknęłam i pognałam do pokoju .
Weszłam na facebooka i twittera , na tablicy ukazał mi się post Nathana :
" Nie chce mi się żyć . Cały mój świat jest na drugiej stronie półkuli .... "
Nie wiem czy przez to piwo nie odczuwałam żadnych uczuć czy po prostu przestało mnie to obchodzić ale ten wpis nie zrobił na mnie wrażenia . Wyłączyłam komputer i poszłam się wykąpać . Ledwo przyłożyłam głowę do poduszki i usnęłam .
Rano obudziłam się z lekkim bylem głowy . Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju spojrzałam za okno , niebo było szare i padał deszcz . Potem mój wzrok mimowolnie podążył na szafę gdzie schowałam wszystko związane z Nathanem . Podkuliłam nogi pod brodę i objęłam je rękami . " Musisz się przyzwyczaić . Tak będzie wyglądało teraz twoje życie " pomyślałam .
No dobra coś napisałam xd
Moja reakcja na teledysk do IFY jest następująca .... Boże Drogi jak można być tak cudownym ?!! Tylko Nathan mnie trochę wkurwił z tą blondyną -,-
Ten rozdział to KONIEC PIERWSZEJ CZĘŚCI ale spoko jest jeszcze druga ;D
Rozdział z dedykacją dla wszystkich czytelników ;***
Kocham was dziewczęta ♥♥♥♥♥♥♥♥
piątek, 12 października 2012
Rozdział 35 :]
Obudziło mnie pukanie . Otworzyłam leniwie oczy i spojrzałam na drzwi . " Nie , to nie do drzwi , nie ten dźwięk " pomyślałam i przekręciłam głowę i drugą stronę , na balkon . Wstałam i podeszłam niepewnie do zasłon , które poprzedniego wieczoru opuściłam :
- Sidney wiem , że tam jesteś . Podnieś te zasłony - usłyszałam Nathana .
Wzięłam do ręki pilota i nacisnęłam guzik . Zasłony zaczęły się podnosić ale podniosłam je tylko do połowy , Nathan schylił się żeby mnie widzieć ja zrobiłam to samo . Dzieliła nas szyba :
- Sidney proszę wybacz mi - powiedział cicho
- Co mam ci wybaczyć ? - spytałam
- Że jestem kretynem i nie potrafię załatwić spraw jak trzeba i że musiałaś patrzeć jak bije się z Tomem i że ... byłem kiedyś kobieciarzem . Teraz już nim nie jestem , liczysz się tylko ty ... - mówił to jakby słowa , które wypowiedział sprawiały mu ból ale na pewno nie taki , jaki sprawiały mi
- Nathan , wybaczam ci ... - powiedziałam a on uśmiechnął się szeroko - Ale to i tak nie znaczenia bo wyjeżdżasz na 6 miesięcy do Stanów - dodałam ze łzami w oczach i nacisnęłam guzik . Nathan zrobił zszokowaną minę :
- Co ?! Sidney ja nigdzie nie jadę , nie bez ciebie ! Sidney ! - krzyczał pochylając się coraz niżej ale w końcu zasłona opuściła się do końca i już go nie słyszałam .
Poszłam do łazienki i odprawiłam poranną toaletę . W głowie cały czas miałam słowa Nathana , a w oczach łzy . Ubrałam się w te ubrania i zeszłam na dół . W salonie siedzieli wszyscy , chłopaki i moi rodzice . Stanęłam na schodach tak , żeby mnie nie widzieli :
- Udało się chłopcy , pakujcie się bo jutro lecicie do Stanów ! - wykrzyknął radośnie mój tata a chłopcy zaczęli klaskać , no Tomowi prawie oczy wyszły z orbit a Nathan zasłonił twarz rękę , żeby nikt nie widział łez w jego oczach
- Spakujcie się teraz bo wieczorem pojedziemy do firmy i załatwimy parę potrzebnych rzeczy związanych z wyjazdem . O 9.00 jutro rano przyjedzie po was limuzyna i razem ze mną lecicie do Los Angeles - powiedział tata a chłopaki zaczęli gadać co tam będę robić i jakie tam są dziewczyny . Zeszłam szybko po schodach i zaczęłam biec do kuchni ale tata mnie zauważył :
- O Sidney ! Słyszałaś , że jednak się udało ?
Mój tata wiedział o mnie i Nathanie ale nie wiedział o kłótni i o tym , że to ja zdecydowałam aby jechali do LA .
- Tak , słyszałam . Wybaczcie jestem głodna - powiedziałam bo nie mogłam znieść spojrzenia Nathana .
Zrobiłam sobie śniadanie ale połowy nie zjadłam . Wstałam , pozmywałam po sobie i zajrzałam niepewnie do salonu , był pusty . Odetchnęłam z ulgą i weszłam do pokoju . Na stole leżał jakiś telefon , nacisnęłam jeden z przycisków żeby zobaczyć tapetę . Zobaczyłam siebie jak stoję cała mokra w fontannie i szeroko się uśmiecham , to zdjęcie z naszej pierwszej randki . Zakuło mnie coś w sercu , wpadłam na pewien pomysł . Weszłam w kontakty i wpisałam "Sidney" , wyskoczyło ale z dopiskiem " My sexy baby , Sidney " , ze łzami w oczach nacisnęłam przycisk " Usuń kontakt " , postanowiłam zrobić to samo u chłopaków . Poszłam do Jaya , pogadałam trochę z nim i pomogłam znaleźć jego telefon w stercie ubrań , był tak zajęty pakowaniem , że nawet się nie zorientował gdy usunęłam swój numer . Następny był Max , tu nie było problemu bo był pod prysznicem więc szybko poszło . Z Sivą też nie było problemu bo on w ogóle nie miał mojego numeru . Najgorzej było z Tomem , tu nie miałam żadnego pomysłu jak go zagadać bo nie miałam ochoty na żadne rozmowy . No ale musiałam coś zrobić więc zapukałam do jego pokoju , żadnej odpowiedzi . Otworzyłam drzwi i zobaczyłam pusty pokój a na środku stertę ubrań i walizkę . Nie mogłam uwierzyć w swojego farta , szybko znalazłam jego telefon i skasowałam numer . Wracałam do siebie gdy nagle , przechodząc obok pokoju Nathana , usłyszałam Toma . Wiem , że nie powinnam ale zaczęłam podsłuchiwać :
- Co zamierzasz zrobić ? - to był Tom
- Nie wiem , ona nie chce mnie znać . Mam nadzieję , że ciągle mnie kocha ale na pewno nie chce ze mną być . Wysłała mnie na 6 miesięcy na drugą półkulę i szczerze mówiąc na jej miejscu zrobiłbym to samo - odpowiedział Nathan .
Uciekłam z tam tond i poszłam do siebie . Chłopaki pojechali do firmy rodziców a ja zaczęłam sprzątać . A co takiego ? Rzeczy Nathana . W szafie , komodzie i pod łóżkiem znalazłam jego 2 koszulki , spodnie i czapkę . Bluzki i spodnie zaniosłam do jego pokoju i położyłam mu na łóżku . Zaczęłam szukać swoich rzeczy ale nic u niego nie znalazłam . Wróciłam do siebie i wszystko co było związane z Nathanem wsadziłam do wielkiego pudła i schowałam do szafy . Nie chciałam , żeby cokolwiek mi o nim przypominało . Wiedziałam jednak , że i tak codziennie będę o nim myśleć . Postanowiłam z kimś pogadać więc zadzwoniłam do Martyny . Przegadałam z nią 2 godziny ale zrzuciłam wszystko mi leżało na sercu . Zeszłam na dół , nabrałam do reklamówki pełno słodyczy , coca- coli i pudełko lodów . Przebrałam się w jakieś luźne ubrania , czyli leginsy i koszulkę od piżamy " I'm sexy and I know it " . Włączyłam sobie kanał gdzie można wybrać film . Hit dnia " I że cie nie opuszczę " . Hit to hit wiec włączyłam ten film i od razu tego pożałowałam . Prawie od początku do końca płakałam albo miałam łzy w oczach . Jadłam coś , wycierałam nos , piłam coś , wycierałam oczy i tak w kółko . Po skończonym filmie posprzątałam po sobie wszystkie śmieci a trochę tego było . Wykąpałam się i położyłam się spać ale nie mogłam zasnąć więc ciągle myślałam o Nathanie . " Jutro wyjedzie i ... będzie dobrze , on odniesie sukces z chłopakami a ja zostanę tu , bez niego "
TA DAM !!! ;]
Udało mi się dodać rozdział ;p Pisałam go nie mając wg weny więc wyszedł trochę kijowy ; / Ale znając was to mnie zbesztacie i powiecie , że jest super xd I za to was kocham ;***** Brakuje mi rozmów z Mamą Chrzestną i Ciocią Willow ale nic na to nie poradzę bo GG mam na zepsutym laptopie -,- Nie wiem kiedy dodam następny rozdział ale postaram sie jak najszybciej ;)
Kocham was laski ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
- Sidney wiem , że tam jesteś . Podnieś te zasłony - usłyszałam Nathana .
Wzięłam do ręki pilota i nacisnęłam guzik . Zasłony zaczęły się podnosić ale podniosłam je tylko do połowy , Nathan schylił się żeby mnie widzieć ja zrobiłam to samo . Dzieliła nas szyba :
- Sidney proszę wybacz mi - powiedział cicho
- Co mam ci wybaczyć ? - spytałam
- Że jestem kretynem i nie potrafię załatwić spraw jak trzeba i że musiałaś patrzeć jak bije się z Tomem i że ... byłem kiedyś kobieciarzem . Teraz już nim nie jestem , liczysz się tylko ty ... - mówił to jakby słowa , które wypowiedział sprawiały mu ból ale na pewno nie taki , jaki sprawiały mi
- Nathan , wybaczam ci ... - powiedziałam a on uśmiechnął się szeroko - Ale to i tak nie znaczenia bo wyjeżdżasz na 6 miesięcy do Stanów - dodałam ze łzami w oczach i nacisnęłam guzik . Nathan zrobił zszokowaną minę :
- Co ?! Sidney ja nigdzie nie jadę , nie bez ciebie ! Sidney ! - krzyczał pochylając się coraz niżej ale w końcu zasłona opuściła się do końca i już go nie słyszałam .
Poszłam do łazienki i odprawiłam poranną toaletę . W głowie cały czas miałam słowa Nathana , a w oczach łzy . Ubrałam się w te ubrania i zeszłam na dół . W salonie siedzieli wszyscy , chłopaki i moi rodzice . Stanęłam na schodach tak , żeby mnie nie widzieli :
- Udało się chłopcy , pakujcie się bo jutro lecicie do Stanów ! - wykrzyknął radośnie mój tata a chłopcy zaczęli klaskać , no Tomowi prawie oczy wyszły z orbit a Nathan zasłonił twarz rękę , żeby nikt nie widział łez w jego oczach
- Spakujcie się teraz bo wieczorem pojedziemy do firmy i załatwimy parę potrzebnych rzeczy związanych z wyjazdem . O 9.00 jutro rano przyjedzie po was limuzyna i razem ze mną lecicie do Los Angeles - powiedział tata a chłopaki zaczęli gadać co tam będę robić i jakie tam są dziewczyny . Zeszłam szybko po schodach i zaczęłam biec do kuchni ale tata mnie zauważył :
- O Sidney ! Słyszałaś , że jednak się udało ?
Mój tata wiedział o mnie i Nathanie ale nie wiedział o kłótni i o tym , że to ja zdecydowałam aby jechali do LA .
- Tak , słyszałam . Wybaczcie jestem głodna - powiedziałam bo nie mogłam znieść spojrzenia Nathana .
Zrobiłam sobie śniadanie ale połowy nie zjadłam . Wstałam , pozmywałam po sobie i zajrzałam niepewnie do salonu , był pusty . Odetchnęłam z ulgą i weszłam do pokoju . Na stole leżał jakiś telefon , nacisnęłam jeden z przycisków żeby zobaczyć tapetę . Zobaczyłam siebie jak stoję cała mokra w fontannie i szeroko się uśmiecham , to zdjęcie z naszej pierwszej randki . Zakuło mnie coś w sercu , wpadłam na pewien pomysł . Weszłam w kontakty i wpisałam "Sidney" , wyskoczyło ale z dopiskiem " My sexy baby , Sidney " , ze łzami w oczach nacisnęłam przycisk " Usuń kontakt " , postanowiłam zrobić to samo u chłopaków . Poszłam do Jaya , pogadałam trochę z nim i pomogłam znaleźć jego telefon w stercie ubrań , był tak zajęty pakowaniem , że nawet się nie zorientował gdy usunęłam swój numer . Następny był Max , tu nie było problemu bo był pod prysznicem więc szybko poszło . Z Sivą też nie było problemu bo on w ogóle nie miał mojego numeru . Najgorzej było z Tomem , tu nie miałam żadnego pomysłu jak go zagadać bo nie miałam ochoty na żadne rozmowy . No ale musiałam coś zrobić więc zapukałam do jego pokoju , żadnej odpowiedzi . Otworzyłam drzwi i zobaczyłam pusty pokój a na środku stertę ubrań i walizkę . Nie mogłam uwierzyć w swojego farta , szybko znalazłam jego telefon i skasowałam numer . Wracałam do siebie gdy nagle , przechodząc obok pokoju Nathana , usłyszałam Toma . Wiem , że nie powinnam ale zaczęłam podsłuchiwać :
- Co zamierzasz zrobić ? - to był Tom
- Nie wiem , ona nie chce mnie znać . Mam nadzieję , że ciągle mnie kocha ale na pewno nie chce ze mną być . Wysłała mnie na 6 miesięcy na drugą półkulę i szczerze mówiąc na jej miejscu zrobiłbym to samo - odpowiedział Nathan .
Uciekłam z tam tond i poszłam do siebie . Chłopaki pojechali do firmy rodziców a ja zaczęłam sprzątać . A co takiego ? Rzeczy Nathana . W szafie , komodzie i pod łóżkiem znalazłam jego 2 koszulki , spodnie i czapkę . Bluzki i spodnie zaniosłam do jego pokoju i położyłam mu na łóżku . Zaczęłam szukać swoich rzeczy ale nic u niego nie znalazłam . Wróciłam do siebie i wszystko co było związane z Nathanem wsadziłam do wielkiego pudła i schowałam do szafy . Nie chciałam , żeby cokolwiek mi o nim przypominało . Wiedziałam jednak , że i tak codziennie będę o nim myśleć . Postanowiłam z kimś pogadać więc zadzwoniłam do Martyny . Przegadałam z nią 2 godziny ale zrzuciłam wszystko mi leżało na sercu . Zeszłam na dół , nabrałam do reklamówki pełno słodyczy , coca- coli i pudełko lodów . Przebrałam się w jakieś luźne ubrania , czyli leginsy i koszulkę od piżamy " I'm sexy and I know it " . Włączyłam sobie kanał gdzie można wybrać film . Hit dnia " I że cie nie opuszczę " . Hit to hit wiec włączyłam ten film i od razu tego pożałowałam . Prawie od początku do końca płakałam albo miałam łzy w oczach . Jadłam coś , wycierałam nos , piłam coś , wycierałam oczy i tak w kółko . Po skończonym filmie posprzątałam po sobie wszystkie śmieci a trochę tego było . Wykąpałam się i położyłam się spać ale nie mogłam zasnąć więc ciągle myślałam o Nathanie . " Jutro wyjedzie i ... będzie dobrze , on odniesie sukces z chłopakami a ja zostanę tu , bez niego "
TA DAM !!! ;]
Udało mi się dodać rozdział ;p Pisałam go nie mając wg weny więc wyszedł trochę kijowy ; / Ale znając was to mnie zbesztacie i powiecie , że jest super xd I za to was kocham ;***** Brakuje mi rozmów z Mamą Chrzestną i Ciocią Willow ale nic na to nie poradzę bo GG mam na zepsutym laptopie -,- Nie wiem kiedy dodam następny rozdział ale postaram sie jak najszybciej ;)
Kocham was laski ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
wtorek, 9 października 2012
Wybaczcie !
Dziewczęta mam złą wiadomość . Popsuł mi się laptop i nie mam jak dodawać rozdziałów ; / Mam co prawda normalny komputer ale nie chcę żeby mama widziała co ja tu wypisuję xd Tak wiec przepraszam was bardzo ale postaram się coś wykombinować bo na pewno czekacie na następny rozdział a ja nie chcę żebyście długo czekały ;)
Kocham was i przepraszam za problem ♥♥♥♥♥♥♥♥
Kocham was i przepraszam za problem ♥♥♥♥♥♥♥♥
niedziela, 7 października 2012
Rozdział 34 :]
Przez następny tydzień jeździłam z chłopakami najpierw na plan , potem do restauracji na obiad . Wieczory spędzałam oczywiście z Nathanem , który coraz bardziej skarżył się na Toma , co gorsza Tom zaczął dawać mi do zrozumienia , że nie odpuści . W torebce znajdowałam karteczki z wierszykami , dostawałam wielkie bukiety kwiatów i na każdym liściku pisało " Zostaw Nathana , wybierz mnie " . Miałam tego serdecznie dość . Pewnego wieczoru leżałam z Nathanem na łóżku mocno do niego przytulona , on bawił się moimi włosami :
- Sideny ... ? - spytał w końcu
- Tak ?
- Czy ... Tom coś do ciebie ma ? W sensie czy on też mówi ci , że nie powinnaś ze mną być ? - spytał zamyślony a ja przygryzłam wargi
- Nie mówi mi tego - powiedziałam nie zgodnie z prawdą , spojrzał na mnie czujnie
- W takim razie czemu twierdzi , że wolisz jego ? - spytał gniewnie a ja szybko się podniosłam
- Tak ci powiedział ? - spytałam przez zaciśnięte zęby
- On twierdzi , że ty tak powiedziałaś
- No to kłamie bo ja tak nigdy nie powiedziałam czegoś tak durnego - warknęłam a Nathan przytulił mnie do siebie
- Nie denerwuj się ja sobie z nim poradzę - szepnął mi do ucha .
Znów się położyliśmy i Nathan w końcu usnął . Podniosłam się i delikatnie zdjęłam jego rękę ze swojej tali . Bezszelestnie wyszłam z pokoju a potem na korytarz . Skierowałam się od razu do pokoju Toma , weszłam tam bez pukania i zastałam go siedzącego przed laptopem na łóżku , trochę się zdziwił na mój widok ale zaraz szeroko się uśmiechnął :
- Cześć Sidney . Czyżbyś w końcu zmieniła zdanie ? - spytał słodko a ja zacisnęłam jedną rękę w pięść a drugą z hukiem zamknęłam drzwi aż podskoczył
- Ty jesteś nienormalny ! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz ? Że tak po prostu zerwę z Nathanem bo ci się nagle spodobałam ? Przecież to twój przyjaciel ! Jak ty tak możesz ?! - wrzeszczałam na niego a on siedział cicho , odłożył laptop i podszedł do mnie
- Jesteś naszą fanką więc pewnie wiesz , że miałem dziewczynę - powiedział a ja chwilę się zastanowiłam " O co mu kuźwa biega ? " pomyślałam
- No tak , miałeś Nicole - powiedziałam a kiwnął głową
- Dlaczego już z nią nie jestem ?
- Bo cie zdradziła , czy coś takiego .
- Powiedziała , że woli innego - warknął a ja nadal nie rozumiałam
- Wolała Nathana - dodał a ja zdębiałam
- Co ... ? - spytałam cicho
- Wolała jego . Powiedziała , że przy Nathanie czuje się wyjątkowa . Byli razem trochę ale znudził jej się Nath . Wybaczyłem mu to ale ... nadal mam do niego uraz i dlatego chciałem żeby poczuł to co ja czułem - powiedział a mi zebrało się na płacz
- Sidney nie płacz ... - powiedział łapiąc mnie za policzek .
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia wpadł Nathan . Gdy nas zobaczył oczy zapłonęły mu złością i odepchnął ode mnie Toma :
- Zostaw ją ! - warknął
- Zmuś mnie - powiedział Tom zaciskając pięści
- To moja dziewczyna więc się odjeb
- Nicole też była moja ale tobie to nie przeszkadzało - powiedział Tom
- Nie musiałam się szczególnie wysilać sama do mnie przyszła - powiedział Nathan a Tom walnął go w twarz .
Zaczęli się bić , padli na ziemię ciągle się szamocząc . Jedyne co byłam wtedy zrobić to zadrzeć się " Max ! " , który na szczęście wpadł do pokoju z Jayem i rozdzielili chłopaków . Max trzymał Toma a Jay Nathana , wszyscy spojrzeli na mnie :
- Nie odzywajcie się do mnie ... - powiedziałam i wybiegłam z pokoju .
Usłyszałam jak Nathan krzyczy moje imię ale nie odwróciłam się tylko pobiegłam do gabinetu mamy . Wpadłam tam z hukiem i szybko zamknęłam drzwi , mama siedziała za biurkiem i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem :
- Chłopaki jadą do Stanów , nie chcę żeby przeze mnie rozpadł się zespół - powiedziałam i rozpłakałam się na dobre .
Mama siadła koło mnie na małej sofie , która stała w rogu pokoju i mocno mnie przytuliła . Spytała co się stało a ja jej wszystko opowiedziałam . Powiedziała , że postara się jak najszybciej wysłać chłopaków do Stanów . Wróciłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi oraz balkon i wszystkie okna . Zasłoniłam firanki i opuściłam specjalne , brązowe zasłony takie jak w sklepach żeby mieć pewność , że ani Nathan ani Tom nie będą chcieli ze mną porozmawiać .
Weszłam do wanny i znów zaczęłam płakać . " Jak ja wytrzymam ? Przecież go kocham ! Nie będę go widzieć 6 miesięcy , na pewno znajdzie sobie inną ... " . W końcu wyszłam z wanny , ubrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka . Całą noc myślałam o Nathanie , dopiero nad ranem zasnęłam .
No i ten ... napisałam ;p Em ... chyba mnie nie udusicie , nie ? Znaczy Martyna i Willow to na pewno xd
Rozdział z dedykacją dla :
~ Mojego TY - nie bij ;**
~ Indici - dziękuję za wszystkie złote rybki ( Goldena , Toma i Nathana , tak ? xd ) ;***
~ Cioci Willow ;***
Dziękuję wszystkim komentującym i czytającym ;)
Kocham was dziewczęta ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
- Sideny ... ? - spytał w końcu
- Tak ?
- Czy ... Tom coś do ciebie ma ? W sensie czy on też mówi ci , że nie powinnaś ze mną być ? - spytał zamyślony a ja przygryzłam wargi
- Nie mówi mi tego - powiedziałam nie zgodnie z prawdą , spojrzał na mnie czujnie
- W takim razie czemu twierdzi , że wolisz jego ? - spytał gniewnie a ja szybko się podniosłam
- Tak ci powiedział ? - spytałam przez zaciśnięte zęby
- On twierdzi , że ty tak powiedziałaś
- No to kłamie bo ja tak nigdy nie powiedziałam czegoś tak durnego - warknęłam a Nathan przytulił mnie do siebie
- Nie denerwuj się ja sobie z nim poradzę - szepnął mi do ucha .
Znów się położyliśmy i Nathan w końcu usnął . Podniosłam się i delikatnie zdjęłam jego rękę ze swojej tali . Bezszelestnie wyszłam z pokoju a potem na korytarz . Skierowałam się od razu do pokoju Toma , weszłam tam bez pukania i zastałam go siedzącego przed laptopem na łóżku , trochę się zdziwił na mój widok ale zaraz szeroko się uśmiechnął :
- Cześć Sidney . Czyżbyś w końcu zmieniła zdanie ? - spytał słodko a ja zacisnęłam jedną rękę w pięść a drugą z hukiem zamknęłam drzwi aż podskoczył
- Ty jesteś nienormalny ! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz ? Że tak po prostu zerwę z Nathanem bo ci się nagle spodobałam ? Przecież to twój przyjaciel ! Jak ty tak możesz ?! - wrzeszczałam na niego a on siedział cicho , odłożył laptop i podszedł do mnie
- Jesteś naszą fanką więc pewnie wiesz , że miałem dziewczynę - powiedział a ja chwilę się zastanowiłam " O co mu kuźwa biega ? " pomyślałam
- No tak , miałeś Nicole - powiedziałam a kiwnął głową
- Dlaczego już z nią nie jestem ?
- Bo cie zdradziła , czy coś takiego .
- Powiedziała , że woli innego - warknął a ja nadal nie rozumiałam
- Wolała Nathana - dodał a ja zdębiałam
- Co ... ? - spytałam cicho
- Wolała jego . Powiedziała , że przy Nathanie czuje się wyjątkowa . Byli razem trochę ale znudził jej się Nath . Wybaczyłem mu to ale ... nadal mam do niego uraz i dlatego chciałem żeby poczuł to co ja czułem - powiedział a mi zebrało się na płacz
- Sidney nie płacz ... - powiedział łapiąc mnie za policzek .
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia wpadł Nathan . Gdy nas zobaczył oczy zapłonęły mu złością i odepchnął ode mnie Toma :
- Zostaw ją ! - warknął
- Zmuś mnie - powiedział Tom zaciskając pięści
- To moja dziewczyna więc się odjeb
- Nicole też była moja ale tobie to nie przeszkadzało - powiedział Tom
- Nie musiałam się szczególnie wysilać sama do mnie przyszła - powiedział Nathan a Tom walnął go w twarz .
Zaczęli się bić , padli na ziemię ciągle się szamocząc . Jedyne co byłam wtedy zrobić to zadrzeć się " Max ! " , który na szczęście wpadł do pokoju z Jayem i rozdzielili chłopaków . Max trzymał Toma a Jay Nathana , wszyscy spojrzeli na mnie :
- Nie odzywajcie się do mnie ... - powiedziałam i wybiegłam z pokoju .
Usłyszałam jak Nathan krzyczy moje imię ale nie odwróciłam się tylko pobiegłam do gabinetu mamy . Wpadłam tam z hukiem i szybko zamknęłam drzwi , mama siedziała za biurkiem i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem :
- Chłopaki jadą do Stanów , nie chcę żeby przeze mnie rozpadł się zespół - powiedziałam i rozpłakałam się na dobre .
Mama siadła koło mnie na małej sofie , która stała w rogu pokoju i mocno mnie przytuliła . Spytała co się stało a ja jej wszystko opowiedziałam . Powiedziała , że postara się jak najszybciej wysłać chłopaków do Stanów . Wróciłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi oraz balkon i wszystkie okna . Zasłoniłam firanki i opuściłam specjalne , brązowe zasłony takie jak w sklepach żeby mieć pewność , że ani Nathan ani Tom nie będą chcieli ze mną porozmawiać .
Weszłam do wanny i znów zaczęłam płakać . " Jak ja wytrzymam ? Przecież go kocham ! Nie będę go widzieć 6 miesięcy , na pewno znajdzie sobie inną ... " . W końcu wyszłam z wanny , ubrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka . Całą noc myślałam o Nathanie , dopiero nad ranem zasnęłam .
No i ten ... napisałam ;p Em ... chyba mnie nie udusicie , nie ? Znaczy Martyna i Willow to na pewno xd
Rozdział z dedykacją dla :
~ Mojego TY - nie bij ;**
~ Indici - dziękuję za wszystkie złote rybki ( Goldena , Toma i Nathana , tak ? xd ) ;***
~ Cioci Willow ;***
Dziękuję wszystkim komentującym i czytającym ;)
Kocham was dziewczęta ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
czwartek, 4 października 2012
Rozdział 33 :]
Rano obudziłam się z bólem głowy . Nie miałam w ogóle ochoty żeby wstać z łóżka . W końcu zwlekłam się z niego , wzięłam po drodze ubrania i poszłam do łazienki . Po wykonaniu porannej toalety zeszłam na dół . W kuchni siedziała mama i czytała gazetę :
- Cześć Sidney - powiedziała ciągle czytając
- Cześć mamuś - powiedziałam cicho i siadłam przy stole , mama opuściła gazetę
- Wyglądasz strasznie - powiedziała przyglądając mi się
- Dzięki ... - mruknęłam
- Zjedz coś i napij się kawy , musisz się doprowadzić do porządku przed wyjściem - powiedziała odkładając gazetę , spojrzałam na nią zaskoczona
- A gdzie mam iść ? - spytałam jedząc naleśniki
- Na plan teledysku - powiedziała a ja posmutniałam jeszcze bardziej
- Córciu musisz się ogarnąć bo Nathan od razu pozna , że coś jest nie tak - powiedziała a ja pokiwałam głową .
Zebrałam potrzebne rzeczy do torebki i wsiadłam z mamą do limuzyny . Po 15 minutach byłyśmy na miejscu . Jakiś koleś skierował mamę do taty a mnie do garderoby chłopaków . Weszłam tam bez pukania i zobaczyłam wszystkich chłopaków bez koszulek , zdębiałam na chwilę a oni zaczęli się uśmiechać . Najbardziej gapiłam się na Toma ku jego uciesze , Nathan nie był zadowolony . Podszedł do mnie i zasłonił mi oczy :
- No już starczy tego striptizu , nie gap się tak - powiedział a chłopaki założyli koszulki , oprócz Toma
- Jak u ciebie nie ma na co patrzeć to patrzy na innych - powiedział nonszalancko Tom a reszta popatrzyła na niego z niedowierzeniem
- O co ci chodzi ? - spytał Nathan zaciskając pięści
- O nic , ja tylko mówię , że w porównaniu ze mną nie masz mięśni - powiedział Tom spokojnie a Nathan zrobił krok w jego stronę ale złapałam go za rękę
- Spokojnie , chodź ze mną - powiedziałam i razem wyszliśmy .
Słyszałam jak Max drze się na Toma a Jay próbuje ich uspokoić . Weszliśmy do jakiegoś pokoiku , jak się okazało były tam rekwizyty . Siedliśmy na jakieś cukierkowej kanapie , wtuliłam się w Nathana , ciągle był zły :
- Kurwa o co mu chodzi ? Przecież nic mu nie zrobiłem . Ciągle mi dogaduje , wytyka błędy których nawet nie popełniłem . Bez przerwy gada o nas , strasznie po mnie jeździ i daje mi do zrozumienia , że nie powinnaś ze mną chodzić - powiedział rozgoryczony
- Olej go ... - zaczęłam ale on puścił mnie i schował twarz w dłoniach
- Ale to nie takie jest proste . Sidney ja jestem z nim praktycznie cały czas . Traktuje chłopaków jak braci , Toma też - powiedział i przejechał ręką po włosach - A najbardziej boje się tego , że jeśli się pokłócimy to odbije się to na zespole - dodał cicho a ja go przytuliłam
- Musicie ... pogadać - powiedziałam cicho a on mnie mocno przytulił
- Dobrze że mam ciebie , Tom nie ma takiej cudownej dziewczyny i nie ma na kim oka zawiesić - zaśmiał się pod nosem . " Zdziwiłbyś się Nathan , oj zdziwiłbyś się " pomyślałam .
Posiedzieliśmy tam jeszcze chwilę dopóki Nath nie wpadł na pomysł , żeby sprawdzić jak to jest robić "to" na cukierkowej kanapie . Gdy tylko to zaproponował zwiałam stamtąd śmiejąc się a Nathan mnie gonił . W końcu wpadłam (znowu ) do garderoby chłopaków . Wbiegłam tam i schowałam się za ogłupiałym Jayem był tam też Max i Siva którzy patrzyli na mnie jak na idiotkę . Złapałam loczka za ramiona i przesuwałam go w tą i w tamtą , żeby się ukryć :
- Co ty robisz ? - spytał Jay a ja zaczęłam się śmiać bo do pokoju wpadł Nathan , jego spojrzenie zatrzymało się na Jayu
- Chodź tu ! - krzyknął i zaczął biec w moją stronę a ja uciekłam za Maxa
- Nieeee !!! - odkrzyknęłam i zaczęłam biec na oślep przez co wpadłam na kanapę .
Nathan to wykorzystał i położył się na mnie :
- Dobra złapałeś mnie , wygrałeś ! - powiedziałam śmiejąc się
- Dobra to wracamy na cukierkową kanapę - powiedział z chytrym uśmiechem
- Co ? Nieee !! - krzyknęłam .
Po naszej " zabawie " chłopaki musieli się wyszykować do kręcenia . Podglądałam ich przygotowania a potem pracę na planie . Byli świetni , naprawdę świetni . Nagle zrobiło mi się strasznie smutno . Zaczęłam się poważnie zastanawiać nad tym , żeby puścić Nathana z chłopakami do Stanów . A późniejsze zdarzenia pozwoliły mi podjąć ostateczną decyzję .
Wybaczcie , że tak długo musiałyście czekać ale znowu byłam na wycieczce ;p Zaskoczone ? Zawiedzione ? Dajcie znać ;d Nie wiem czy dobije do tego 40 rozdziału ... No ale jest jeszcze 2 część ^^ Wy jesteście szalone .... w 3 dni liczba wyświetleń wzrosła do 13 300 O.o
Jesteście szalone ale i tak was kocham ♥♥♥♥♥♥
- Cześć Sidney - powiedziała ciągle czytając
- Cześć mamuś - powiedziałam cicho i siadłam przy stole , mama opuściła gazetę
- Wyglądasz strasznie - powiedziała przyglądając mi się
- Dzięki ... - mruknęłam
- Zjedz coś i napij się kawy , musisz się doprowadzić do porządku przed wyjściem - powiedziała odkładając gazetę , spojrzałam na nią zaskoczona
- A gdzie mam iść ? - spytałam jedząc naleśniki
- Na plan teledysku - powiedziała a ja posmutniałam jeszcze bardziej
- Córciu musisz się ogarnąć bo Nathan od razu pozna , że coś jest nie tak - powiedziała a ja pokiwałam głową .
Zebrałam potrzebne rzeczy do torebki i wsiadłam z mamą do limuzyny . Po 15 minutach byłyśmy na miejscu . Jakiś koleś skierował mamę do taty a mnie do garderoby chłopaków . Weszłam tam bez pukania i zobaczyłam wszystkich chłopaków bez koszulek , zdębiałam na chwilę a oni zaczęli się uśmiechać . Najbardziej gapiłam się na Toma ku jego uciesze , Nathan nie był zadowolony . Podszedł do mnie i zasłonił mi oczy :
- No już starczy tego striptizu , nie gap się tak - powiedział a chłopaki założyli koszulki , oprócz Toma
- Jak u ciebie nie ma na co patrzeć to patrzy na innych - powiedział nonszalancko Tom a reszta popatrzyła na niego z niedowierzeniem
- O co ci chodzi ? - spytał Nathan zaciskając pięści
- O nic , ja tylko mówię , że w porównaniu ze mną nie masz mięśni - powiedział Tom spokojnie a Nathan zrobił krok w jego stronę ale złapałam go za rękę
- Spokojnie , chodź ze mną - powiedziałam i razem wyszliśmy .
Słyszałam jak Max drze się na Toma a Jay próbuje ich uspokoić . Weszliśmy do jakiegoś pokoiku , jak się okazało były tam rekwizyty . Siedliśmy na jakieś cukierkowej kanapie , wtuliłam się w Nathana , ciągle był zły :
- Kurwa o co mu chodzi ? Przecież nic mu nie zrobiłem . Ciągle mi dogaduje , wytyka błędy których nawet nie popełniłem . Bez przerwy gada o nas , strasznie po mnie jeździ i daje mi do zrozumienia , że nie powinnaś ze mną chodzić - powiedział rozgoryczony
- Olej go ... - zaczęłam ale on puścił mnie i schował twarz w dłoniach
- Ale to nie takie jest proste . Sidney ja jestem z nim praktycznie cały czas . Traktuje chłopaków jak braci , Toma też - powiedział i przejechał ręką po włosach - A najbardziej boje się tego , że jeśli się pokłócimy to odbije się to na zespole - dodał cicho a ja go przytuliłam
- Musicie ... pogadać - powiedziałam cicho a on mnie mocno przytulił
- Dobrze że mam ciebie , Tom nie ma takiej cudownej dziewczyny i nie ma na kim oka zawiesić - zaśmiał się pod nosem . " Zdziwiłbyś się Nathan , oj zdziwiłbyś się " pomyślałam .
Posiedzieliśmy tam jeszcze chwilę dopóki Nath nie wpadł na pomysł , żeby sprawdzić jak to jest robić "to" na cukierkowej kanapie . Gdy tylko to zaproponował zwiałam stamtąd śmiejąc się a Nathan mnie gonił . W końcu wpadłam (znowu ) do garderoby chłopaków . Wbiegłam tam i schowałam się za ogłupiałym Jayem był tam też Max i Siva którzy patrzyli na mnie jak na idiotkę . Złapałam loczka za ramiona i przesuwałam go w tą i w tamtą , żeby się ukryć :
- Co ty robisz ? - spytał Jay a ja zaczęłam się śmiać bo do pokoju wpadł Nathan , jego spojrzenie zatrzymało się na Jayu
- Chodź tu ! - krzyknął i zaczął biec w moją stronę a ja uciekłam za Maxa
- Nieeee !!! - odkrzyknęłam i zaczęłam biec na oślep przez co wpadłam na kanapę .
Nathan to wykorzystał i położył się na mnie :
- Dobra złapałeś mnie , wygrałeś ! - powiedziałam śmiejąc się
- Dobra to wracamy na cukierkową kanapę - powiedział z chytrym uśmiechem
- Co ? Nieee !! - krzyknęłam .
Po naszej " zabawie " chłopaki musieli się wyszykować do kręcenia . Podglądałam ich przygotowania a potem pracę na planie . Byli świetni , naprawdę świetni . Nagle zrobiło mi się strasznie smutno . Zaczęłam się poważnie zastanawiać nad tym , żeby puścić Nathana z chłopakami do Stanów . A późniejsze zdarzenia pozwoliły mi podjąć ostateczną decyzję .
Wybaczcie , że tak długo musiałyście czekać ale znowu byłam na wycieczce ;p Zaskoczone ? Zawiedzione ? Dajcie znać ;d Nie wiem czy dobije do tego 40 rozdziału ... No ale jest jeszcze 2 część ^^ Wy jesteście szalone .... w 3 dni liczba wyświetleń wzrosła do 13 300 O.o
Jesteście szalone ale i tak was kocham ♥♥♥♥♥♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)