piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 45 :]

Przetarłam ręką oczy i zobaczyłam pochylonego nade mną , uśmiechniętego Nathana :
- Co dla mnie masz ? - spytałam zaspanym głosem , chciałam się podnieść ale zakręciło mi się w głowie więc uniosłam się lekko i zaraz opadłam na łóżko
- Coś ci jest ? Źle się czujesz ? - spytał zatroskany 
- Niee , nic się dzieje - mruknęłam i siadłam na łóżku .
Tak właściwie to miałam straszną ochotę zapalić ale Nathan zabrał moje papierosy i gdzieś schował . Spojrzałam na niego :
- Nathan ... - zaczęłam ale on mi przerwał
- Chce ci się palić ? - spytał zrezygnowany a ja kiwnęłam głową . Nathan podszedł to szafy i wyciągnął z pomiędzy swoich koszulek paczkę papierosów i zapalniczkę . " To tutaj było ?! " pomyślałam i przeklinałam siebie w myślach , że nie przeszukałam pokoju . Podał mi jednego ale widziałam , że się wahał więc chwyciłam szybko fajkę oraz zapalniczkę i wyszłam na balkon . Szybko go podpaliłam i mocno się zaciągnęłam :
- Nathan nadal nie wiem co dla mnie masz ? - powiedziałam i poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu 
- Twoje ulubione lody - powiedział i pokazał mi całe pudełko pyszności 
- Lody na kolację ? - zaśmiałam się 
- Czemu nie ? - Nath też się zaśmiał , przyglądał mi się chwilę 
- Co ty widzisz w tym paleniu ? - spytał 
- Hmmm trudno powiedzieć - stwierdziłam - Paliłeś kiedyś ? Nie , bo ci nie wolno - powiedziałam a on zrobił dziwną minę
- Co ? - spytałam 
- No w sumie ... to ja paliłem - powiedział cicho a ja odwróciłam się do niego przodem 
- Prosze ?! - wydusiłam a on jakby trochę się zmieszał
- Eeem no ... - zacinał się strasznie więc spojrzałam na niego wściekła - Moja była też paliła no i jak byłem pijany to paliłem z nią ... - powiedział w końcu i spojrzał na mnie niepewnie 
- Fajnie wiedzieć - mruknęłam i wyrzuciłam peta wchodząc do pokoju z lodami w ręku a on za mną 
- Sidney , no nie gniewaj się - zaczął się tłumaczyć a ja zobaczyłam że na łóżku leżą łyżeczki więc otworzyłam wieczko tak aby Nath nie widział .
Chwyciłam szybko łyżeczkę , nabrałam na nią lody , odwróciłam się przodem do Nathana i rzuciłam w niego lodami , zszokowany patrzył na mnie i lody spływające po jego koszulce , zaczęłam się śmiać  jak głupia :
- Zwariowałaś ?! - krzyknął a ja zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać 
- Coś taki przerażony ? Lodów się boisz ? - spytałam a Nathan zrobił chytrą minę 
- Wojna ! - wrzasnął i rzucił się na mnie , obydwoje padliśmy na podłogę .
Nathan wyrwał mi pudełko , siadł na mnie okrakiem , złapał mnie za nadgarstki i uniósł je ponad moją głowę :
- Nawet o tym nie myśl ! - krzyczałam śmiejąc się i próbując się oswobodzić , Nath podciągnął mi koszulkę i uniósł lody nad moim brzuchem 
- Ups ... - powiedział udając i polał mi brzuch lodami a ja zaczęłam wrzeszczeć 
- Zimne ! Nathan nie ! Przestań ! - darłam się i nagle usłyszałam czyiś krzyk z korytarza :
- Jay na ratunek !
Spojrzeliśmy zdziwieni po sobie z Nathanem a do pokoju wpadł Jay . Trzymał w ręce jakąś puszkę i wymachiwał nią jak głupi :
- Co się tu dzieje ?! - wrzasnął i stanął jak wryty widząc mnie i Nathana .
W sumie to dziwnie musiało to wyglądać :
- Jay weź go ! - błagałam a on popsikał go jakimś glutem z puszki , Nathan wstał ze mnie i zaczął wybierać to coś z włosów 
- Zgłupiałeś ?! - spytał wściekły a ja zaczęłam się śmiać , nadal leżałam na podłodze z brzuchem polanym lodami 
- Sidney wołała pomocy a to była jedyna broń w zasięgu mojej ręki - powiedział ze śmiechem patrząc na Nathana uwalonego lodami i teraz jeszcze tym zielonym glutem 
- Dzięki Jay . Możesz już iść - powiedziałam a on zasalutował i wyszedł 
- Ja z nimi zwariuje - mruknął Nath a ja dusiłam śmiech , miałam napad głupawki , Nath pochylił sie nade mną i zaczął zlizywać lody z mojego brzucha . Normalnie , pewnie sprawiłoby mi to przyjemność ale tym razem mnie łaskotało :
- Nathan przestań ! - krzyknęłam a on szybko zasłonił mi usta ręką 
- Nie krzycz bo ten wariat Jay znowu tu wpadanie i mnie czymś popsika - powiedział a ja znów zaczęłam się śmiać , a raczej dusić bo Nathan zasłaniał mi usta dłonią .
Gdy zlizał mi już lody z brzucha pomógł mi wstać :
- Idę się kąpać - powiedziałam już spokojna a Nathan się rozpromienił 
- To ja też ! - powiedział z zadziornym uśmiechem 
- Chyba sobie żartujesz  ... - powiedziałam a on zrobił zawiedzioną 
- Nie smuć się - powiedziałam i pocałowałam go w policzek .
Wzięłam jego koszulkę i poszłam do łazienki . Wzięłam szybki prysznic i wysuszyłam włosy . Gdy wyszłam Nathan leżał na łóżku w samych bokserkach , położyłam się obok niego :
- Nathan ... spać mi się chce - ziewnęłam i przytuliłam się do niego 
- No tak ... jak zwykle - mruknął i objął mnie .
Przytuleni zasnęliśmy . Cieszyłam się , że znów mogę z nim spać . Brakowało mi tego przez te 5 miesięcy . Było mi z nim dobrze jak z nikim innym . Szkoda tylko , że tak wszystko się potem potoczyło ...


Dobra -,- Przepraszam , że tak długo i że tak kiepsko mi wyszło ; / Krótko i beznadziejnie -,-Będę powoli kończyć to opo ale spokojnie !
Mam w planie następne ;D
No to ten ... do następnego ;***
Kocham was ! ♥♥♥♥♥♥

10 komentarzy:

  1. Jakie kiepsko? Jakie beznadziejnie? Jakie kończyć?
    To tak rozdział jest świetny :***
    I czekam na następnego ;**
    Ale czemu taka jakoś mało optymistyczna końcówka... ? :( :***

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ty ja też kończę :D już ostatni rozdział będzie xddd
    rozdział super stryjenko ♥
    next :3

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział świetny
    ta końcówka trochę mnie niepokoi
    następny proszę

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja Ci dam kończyć, beznadziejnie i tak dalej.!
    Ani mi się waż ;D
    Rozdział świetny jak zawsze ;);*
    Nexta poproszę ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. ale że co, że jak się potoczyło?! ;D jeeejuu dawaj nn bo chcę wiedzieć co się źle potoczyło ;D hahaha ;D o matko ;D zawał serca mam jak wyobraziłam sobie Jaya ;D matko kochana ;D dobra już ogarniam ;D


    zapraszam również do mnie ;D
    http://likeasweets.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. tia najlepiej .. zaczelam czytac to konczysz ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochanie moje ;*
    Wiem, że jestem okropna bo Cię zaniedbałam, a powinnam komentować Twoje Niesamowite rozdziały :(((
    Ale wszystko naprawię, obiecuję!!!
    Tego co piszesz, nie da się nie Kochać!
    Ubóstwiam każde zdanie w Twoich rozdziałach ;*
    Masz Cudowny TALENT!!!
    Zaskakujesz mnie za każdym razem, co prowadzi mnie coraz bardziej do kolejnego zawału ;D
    Ale i tak za nic w świecie nie zrezygnowałabym z czytania Twojego Wspaniałego opowiadania ;)
    Kocham Cię Córciu moje Chrzestna ;****
    I czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. zostałaś nominowana :
    http://opo-o-tw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Rdz jak zwykle jest fantastyczny :)
    zaniepokoiłaś mnie strasznie tą końcówką...
    Musisz to kończyć? :(
    To opo jest takie świetne... Ale to twoja decyzja ;)
    Czekam na kolejny genialny rdz i nowego bloga ;P
    Pisz szybciutko ;***

    OdpowiedzUsuń